Back to Blog

Choć śnieg

Posted by

Choć śnieg wciąż zalegał na marcowej twarzy oblicza jej ziemi… powstała. Mały pączek wyrósł na dorodny kwiat, soczysty w barwie i zapachu. Taki młody i delikatny. Jakby z nasion przywianych z odległego południa, z czerwonego od słońca zachodu… z miejsc tak odległych mi i bliskich jej sercu. Nie chciałem zrywać tego kwiatu, bo bałem stracić jej całe piękno. Ale wiedziałem, że przez to nie mogę zabrać go ze sobą, w dalszą drogę. Dziki kwiat nie będzie dobrze czuł się w donicy, choćby z marmuru była ona rzeźbiona. Pochwyciłem nosem jej woń, nacieszyłem oko jej kolorem i zasnąłem w wiecznym śnie wiosny nienadeszłej przy niej. Gdzie ona jest? Czy nie zniszczy tego pąku młodego, szarostka, twarda kora moich dłoni?