Miło było
Posted by
Łukasz Marek SielskiRelated reading
Miło było. Choć zasnąłem i obudziłem się w tym samym nastroju - złym… brrr… wróć… bardzo złym - to dzień jednak jakoś zmył ze mnie tą szarość. I nawet to coś, co śmiało nazywać się zalążkiem choroby dało mi spokój. I fakt, posłużyłem się perfidnie oklepanymi metodami, by wrócić do normalności to jednak… w tym dniu było coś. Jest miejsce na zasady, jest miejsce na granice, ale jest też miejsce na rozsądek i… człowieczeństwo? Czasem można zapomnieć (nigdy do końca) o pewnych rzeczach. Czasem niektóre można przemilczeć. A czasem można po prostu puścić wodze i pozwolić wszystkiemu toczyć się tak jak powinno… I raczej nie fakt dokonania zbrodni shoppingu z siorą (” ‘a pro pos” nowe fotki w galerii : (były, nie ma)), czy luźnego dnia… może nawet nie przemiły wieczór i spacer w wspaniałym towarzystwie… ale, chyba takie przekornie pozytywne i beztroskie nastawienie pozwoliło mi zmienić ten stan z opłakanego na… swojski (by nie powiedzieć ‘’sielski”). Aż ze smutkiem położę się spać, żegnając piąty października…