Kończę kolejną nockę
Posted by
Łukasz Marek SielskiRelated reading
Kończę kolejną nockę. W zasadzie nie wiem czy uznać to za 29ty czy 30ty. 29ty się dla mnie jeszcze nie skończył, choć jest 5:40 30tego. Chyba nie ma to większego znaczenia prawda? Popijam ostatnią herbatę i przeglądam newsy. Dziś już nie koduję, mam dość. Ruszę to po południu, a raczej pod wieczór… Tak. Noc ma w sobie coś pociągającego, co pozwala lepiej pracować. Może spokój i odcięcie od świata zewnętrznego. Może przyjemny półmrok, albo muzyka w radiu bez komentarzy… A może to, że gdy ona śpi jestem spokojny. Nie,… to jest chyba osobna sprawa, ale faktycznie gdy wiem, że sen pokrył jej delikatne powieki jakoś przestaję się martwić. Nawet jest mi lżej, tak jakbym myślał, że ona jest tutaj. Obok mnie. Może i jest…Chciałbym… bardzo… tego chyba nie muszę nawet mówić.
Herbata się kończy, a tydzień dopiero się zaczął. Nie myślę nawet o dwóch zaliczeniach w weekend, pierwszym rozdziale pracy dyplomowej czy prezentacji, którą muszę przygotować… Myślę o tym, że w ten czas, gdy czekam mija tak powoli. Jakby Chronos na złość zwolnił swój bieg.
I nie ważne są kolejne zadania, rzeczy które robię czy informacje jakie do mnie docierają. Jedyne co mnie pochłania to ona… ona… ona… Nie boję się, jednak iż popadnę w monotematyczną pustkę… Wiem, że udało się jej obudzić we mnie coś… że wróciłem do prostych rzeczy, które sprawiają mi radość… i innym czasem też.