Back to Blog

Dziewczyny

Posted by

Dziewczyny… żadna z was nie będzie tak zazdrosna jak zazdrosny umie być facet. Naprawdę. Wiem, że miałem kontakt ze strasznymi zazdrośnicami. Była dziewczyna, która zrobiła mi zjebkę, za to, że oddałem auto do warsztatu mojej przyjaciółki, albo, że w komórce miałem tapetę z komiksu Danger Girls. Były przyjaciółki zazdrosne, że mam kogoś… były psy zazdrosne, że głaszczę innego psa… Ale, nikt. Powtarzam: nikt, nie może być tak zazdrosny jak ja. No, ale połowa sukcesu, że panuję nad tym i… śmieję się z tego. Zazdrość faktycznie jest objawem pewnego przywiązania, tego, że komuś na kimś zależy. Śmieszne jest tylko to, że ktoś jest zazdrosny, gdy nie ma powodów. Ja czasem tak mam, przyznaje się. Gdy wyczuwam samczyka kręcącego koło mojej dziewczyny zaczynam się gotować. Szczęście w nieszczęściu, że poznałem co to jest chorobliwa zazdrość. Była sobie pewna Pani (o której już wspomniałem), która sprawiała, że czułem się jak w klatce. Dla takiego malczyka jak ja, który skończył ekonoma i wspaniale czuje się w towarzystwie kobiet, nie mogło zdarzyć się nic gorszego. Po prostu nie mogłem nic… Musiałem zrezygnować z naprawdę cudownych przyjaźni. Na szczęście udało się najważniejsze odzyskać i tu się cieszę (pozdro dla dwóch Sióstr, obu z 31 stycznia :P… ta z 10 kwietnia się nie odzywa :D). Teraz na to nie pozwolę i moja Dama o tym wie. A, że zawsze chciałem być w związku partnerskim, a nie autokratycznym, dlatego to co mi wolno to i jej. Zresztą dwa baranki jesteśmy i to bardzo podobne: nerwusy, uparciuchy, wredotki, chorobliwie ambitni, zdolni… i :) najlepsze zostawiam w sferze intymnej.

Dlatego jak następnym razem zobaczę, że moja niunia gada z jakimś malczykiem, gdy ma kumpla czy coś i będę zły, to proszę: jebnijcie mnie w ten głupi łeb. I to by było na tyle. :P